Trochę zaniedbałam bloga bo to niestety to pora roku, w której dzieci nagminnie chorują i odchorować swoje trzeba. Dzisiaj przekornie będzie nie o ładnych rzeczach, wartych uwagi ale o tych, których wolelibyśmy nie spotykać na co dzień. Po prostu o kiczu. Dlatego dzisiaj nie będzie zdjęć, bo nie chciałabym wklejać nic w tym temacie.
W Wikipedii czytamy :
Kicz (z niem. Kitsch
- lichota, tandeta, bubel) – utwór o miernej wartości, schlebiający
popularnym gustom, który w opinii krytyków sztuki i innych artystów nie
posiada wartości artystycznej.
Określanie czegoś kiczem wskazuje odbiorcy brzydotę i lichość oraz
małą wartość artystyczną tak nazwanego dzieła, wykonanego z pewnym
przepychem, ale zupełnie pozbawionego gustu:
(...)
Kicz jest określeniem silnie pejoratywnym i często kontrowersyjnym. To,
co dla jednych jest kiczem, przez innych może być uznane za wartościową
sztukę
Zrobiłam proste doświadczenie. Wpisałam w google images : kicz . I co pokazuje się na pierwszych miejscach? Poczciwy, lekko kiczowaty krasnal ogrodowy. Och gdybyż niektóre zabawki były tak mało kiczowate jak on to wiele matek i ojców nie miało by problemów w sklepach zabawkowych. Według mnie na pierwszym miejscu powinny pokazać się te różowe plastikowe paskudztwa dla dziewczynek. Pewnie każda matka dziewczynki już wie o czym pisze ;). Niestety taką mamy rzeczywistość, że wchodząc do sklepu z zabawkami mamy rzeczy " niby dla chłopców" we wszystkich kolorach świata oprócz różu oraz rzeczy dla dziewczynek : różowe, bardziej różowe i najbardziej różowe. Jak później wytłumaczyć trzyletniej dziewczynce, że istnieją jeszcze inne kolory poza różowym, też ładne i godne uwagi. Do tego dochodzi przedszkole, koleżanki w piaskownicy i reklama. I co nam rodzicom pozostaje ???? Przynajmniej musimy próbować wpajać naszym maluchom, że to jednak nie jest najpiękniejsze. Czym skorupka za młodu... itd
U mojej córeczki ( lat 3) już zauważam pierwsze rezultaty. Oglądając tego typu reklamy mówi:
- Wiem, że to jest brzydkie ale chcę to mieć.
Dostała w prezencie różowąąąąąąąąą, plastikową laleczkę syrenko- wróżkę. Radość była ogromna. W zachwycie mówi:
- Ale ta moja ciocia jest super, ale piękny prezent, najlepszy na świecie, ale kicz !!!!!
- Kochanie, ale czy ty wiesz co to jest kicz?
- Nie, ale mama tak mówi ;).
Cudnie co? Może jest tam jakieś światełko w tunelu, ale jeszcze sporo pracy przede mną.
A Wy jak sobie radzicie z ohydnymi zabawkami, które wasze dziecko właśnie zapragnie mieć?
Ciekawy temat
OdpowiedzUsuń